6/20/2022

6/20/2022

Anja Snellman "Dziewczynki ze Świata Maskotek"

Anja Snellman "Dziewczynki ze Świata Maskotek"



Dla niektórych osób życie to poszukiwanie gratyfikacji, gdzie tylko i u kogo się da. 

"Dziewczynki ze Świata Maskotek" nie są najnowsza książką, jednak wciąż aktualną. Aktualną, trudną i boleśnie prawdziwą. 

Świat Maskotek to świat młodych dziewczyn z dobrych domów. Pięknych, wesołych, energicznych, pracowitych. To świat sklepu zoologicznego, w którym można po szkole dorobić, dbając zwierzęta. Trzeba jednak pamiętać, aby nie przekarmić podopiecznych, bo, jak informuje kierowniczka sklepu, klienci nie lubią zbyt grubych zwierzątek. Dziewczęta śmieją się, wciąż nieświadome podtekstu szefowej.

Wreszcie Świat Maskotek to świat dzieci, zwinnie i stopniowo wplątywanych w prostytucję i pornografię. To wciąż ten sam świat sklepu zoologicznego, który jest tylko przykrywką usług na zapleczu oraz całego handlu ciałem w magazynie. To świat świecidełek, słodkich gum balonowych, amerykańskich idoli nastolatek, owocowych błyszczyków, pragnienia aprobaty, najnowszych torebek, markowych ubrań, pieniędzy na wycieczkę do Miami. To świat, który dziewczęta mają na wyciągniecie dłoni - najpierw za pomoc przy szynszyli, później za szybkie usługi na zapleczu, z czasem sesje zdjęciowe i tańce na rurze, ostatecznie za całkowite i bezsprzeczne posłuszeństwo wobec klienteli szefa. To świat, w którym po wymierzonym ciosie dziewczyny stają się znów dziećmi i płacząc, wzywają rodziców. To świat, w którym te dzieci znikają, zanim rodzice zdążą się zorientować, że ich córki się zmieniły. 

Ta książka jest trudna nie tylko ze względu na tematykę, ale tez ze względu na sposób prezentacji historii Jasmin, która zaginęła dwanaście lat temu. Teraźniejszość plącze się z przeszłością, która nie jest przedstawiona w sposób chronologiczny. Narracja się zmienia i przeplata - dominuje w niej bezpośrednia spowiedź zaginionej oraz fragmenty z książki jej matki. Oprócz tego głos zabiera również porywacz Jasmin i ochroniarz klubu. To wszystko sprawia, że "Dziewczynki ze Świata Maskotek" są pełne domysłów i niedopowiedzeń, a czytelnik podczas czytania układa sobie w głowie całość, aż na sam koniec otrzymuje istotne elementy układanki. 

Z różnych punktów widzenia najbardziej wyrazistym jest punkt widzenia matki zaginionej, która niedawno przeżyła śmierć miłości swojego życia. Jej emocje są przedstawione za pomocą fragmentów jej książki - opisuje w niej zdarzenia z dnia, w którym zdała sobie sprawę z zaginięcia córki. Emocja za emocją, zdarzenie za zdarzeniem, myśl za myślą, a tle kolejne wizyty jej pacjentek, których nie mogła odwołać. Emocjonalność tego zaznania jest mocna jak refleksje i bezpośredniość Jasmin. 

Książka jest dzięki temu również bardzo prawdziwa. Cały czas miałam wrażenie, że czytam książkę biograficzną. Ale to nie miałoby miejsca, gdyby nie świetna praca autorki. Anja Snellman wykonała ciężką pracę, docierając do osób, które z tematem prostytucji, kolonializmu, prostytucji i handlu ludźmi spotykają się na co dzień. Dotarła do śledczych, fundacji, teologów, historyków aż w końcu do ludzi, którzy w różnej formie zatrudnieni byli lub są w sektorze rozrywki dla dorosłych i seksbiznesie. Właśnie tak duży reseach sprawił, że książka była realna i zobrazowała zwinne działanie zaplecza tego przemysłu. 

Epilog tej książki dla wszystkich, bez wyjątku. Autorka przedstawia temat z stron, także pod kątem historycznym. Pokazuje, że niektóre zmiany społeczne względem prostytutek wcale nie są nowe - to już się kiedyś wydarzyło, a historia zatacza koło. Anja Snellmann nie wyczerpuje jednak tematu. Zamiast za to w podziękowaniach zostawia czytelnikowi najtrudniejsze pytanie, które burzy całkowicie spojrzenie na temat - "kto jest ofiarą?". Czytelnik zostaje z emocjami i pytaniami, z którymi być może w obronie przed samooceną nie chce się mierzyć. 

Wydawnictwo: Świat Książki.
Data wydania: 26.01.2011
Liczba stron: 269
Ocena: 9/10

6/18/2022

6/18/2022

Paulina Matyńka "Literacka Agencja Detektywistyczna: Odsłona"

Paulina Matyńka "Literacka Agencja Detektywistyczna: Odsłona"

Stosunkowo niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z komiksami i powieściami graficznymi, a okazji do obcowania z tego typu książkami nie miałam zbyt wiele. Obiecałam sobie, że będę korzystać, jeśli takowe się przytrafią, a niedawno jedna się pojawiła - komiks z literackim motywem. Książki o książkach? Uwielbiam! Tym razem w moje ręce wpadła "Literacka Agencja Detektywistyczna: Odsłona". 

Anza jest starym miastem, którego mieszkańców opętują motywy literackie. W sercu miasta działa Wielka Biblioteka, a przy niej nieznana ludziom Literacka Agencja Detektywistyczna, która rozwiązuje problemy opętanych. Ava została właśnie literackim detektywem i oczekuje na przydział partnera oraz pierwszej sprawy. Niespodziewanie zamiast doświadczonego śledzczego jej partnerem zostaje młodziutki Rax, który swoje pierwsze kroki stawia nie tylko na agencyjnej ścieżce kariery, ale też w Anzie. 

Jestem oczarowana pomysłem na fabułę. Ludzie opętani motywami literackimi? Problemy z doprowadzeniem fabuły z motywu do końca w swoim życiu? Brak elementów kluczowych dla motywu, aby go w pełni zrealizować? Zachwycił mnie też pomysł i ten świat. 

"Odsłona" to też rewelacyjni bohaterowie - wyraźni, mocno zarysowani, różni od siebie. Autorka bardzo dobrze wykreowała nie tylko pierwszoplanowych bohaterów, ale poświęciła też dostatecznie dużo uwagi tym epizodycznym. Z wielką dbałością ukazała relacje między bohaterami, opierając się nie tylko na dialogach, ale też obrazach. Chemia między Avą a Raxem stopniowo narasta i staje się coraz bardziej widoczna - strona po stronie, obrazek po obrazku. 

Jeśli jesteśmy już przy kwestiach wizualnych, nie sposób wspomnieć o graficznej stronie komiksu. Grafiki w tle są różnej maści - nie jestem pewna swoich uczuć wobec różnorodności obrazów. Część cieszyła moje oko, ale zdecydowana większość niekoniecznie. Nie mam jednak wątpliwości co do głównej kreski - prosta, gruba, wyraźna linia nadała oryginalny klimat opowieści i uczyniła przystępną w odbiorze.

Niestety, ilość obrazów nie odzwierciedla fabuły "Odsłony", która liczy prawie 500 stron. Jeden obrazek niósł ze sobą niewiele treści, przez co książka jest obszerna jedynie objętościowo. Fabuły stosunkowo jest mało, a książkę można odłożyć na półkę po jednym wieczorze. 

Na przestrzeni tych stron bohaterowie mają okazję rozwiązać tylko jedną zagadkę, a jej prowadzenie wcale nie okazało się punktem zwrotnym lub kulminacyjnym. Napięcie narastało, ale ostatecznie nie miało okazji pęknąć - po prostu się rozpłynęło, podobnie jak zakończenie. Rozwiązywanie zagadek wydawało się najważniejszą częścią "Odsłony", jednak więcej emocji kryło się z przydzieleniem Avie partnera. 

Czuję ogromny niedosyt - chciałam poznać więcej, więcej i więcej zagadek z motywami literackimi. Nie miałam pojęcia, że okażą się one aż tak intrygujące. Moje rozczarowanie wzrosło też na koniec lektury, kiedy przeczytałam, że najprawdopodobniej "Literacka Agencja Detektywistyczna" nie doczeka się kontynuacji w papierowej formie. Poczułam się jak po obejrzeniu pierwszego odcinka wciągającego serialu, po którym wcale nie nastąpi kolejny. 

Komiks został wydany niezależnie i czasami brak oka edytora był zauważalny, jednak trafiały się tylko drobne błędy, w dodatku sporadyczne - niejednokrotnie więcej znalazłam w książkach dużych wydawnictw. 

Miałam problem z oceną tej książki - logika mówiła swoje, uczucia swoje. Myślami wciąż krążę uliczkami Anzy, razem z Avą i Raxem. To jest chyba największa rekomendacja - książka zapada w pamięć, nawet jeśli była niedoskonała. 

Wydawnictwo: niezależne
Data wydania: 08.10.2021
Liczba stron: 492
Ocena: 6/10

Za egzemplarz i zaproszenie do literackiego świata Anzy serdecznie dziękuję autorce

Copyright © Satukirja , Blogger