11/02/2023

11/02/2023

Boel Westin "Tove Jansson. Mama Muminków"

Boel Westin "Tove Jansson. Mama Muminków"


Ale wszystko się ułoży. Jeśli człowiek marzy i działa wystarczająco intensywnie, to się ułoży! 

Tove Jansson jest znana i zarazem nieznana. Jej imię i nazwisko nie jest aż tak powszechnie znane, ale kultowe Muminki są bardzo popularne, a to właśnie ona je stworzyła. Jeszcze kilka lat temu te urocze trolle wspominane były w Polsce z sentymentem starych dobranocek, teraz na nowo wracają do łask i nawet pojawiają się cyklicznie na produktach dostępnych w wielu sieciówkach. O samej autorce wciąż niewiele się mówi, a szczątkowo o jej twórczości wykraczającej poza Dolinę Muminków. 

Książka przybliża sylwetkę Tove - malarki, ilustratorki, graficzki, karykaturzystki, aż w końcu autorki powieści dla dzieci i dorosłych. Autorka z duża wnikliwością przestudiowała życie mamy Muminków, odwiedzając jej pracownię, czytając listy (zarówno prywatną korespondencję z bliskimi, jak i korespondencję z fanami), analizując notatki, brudnopisy, zapiski, szkice czy rysunki. Nakreśliła czytelnikowi postać Tove tak wyraźnie również ze względu na ich wieloletnią znajomość. 

Boel Westin nakreśliła Tove jak żywą i taką, jaka chciała być widziana - nie tylko mamę Muminków, ale też podróżniczkę i malarkę. Po tej lekturze ma się wrażenie, jakby mama Muminków była bliską krewną, której nie widziało się od jakiegoś czasu. Miałam wrażenie, jakbym sama odwiedziła jej atelier i studiowała brudnopisy z różnych okresów jej twórczości, złożyła niezapowiedzianą wizytę na jej kamiennej wyspie, podziwiała jej obrazy podczas kolejnego wernisażu, uczestniczyła w przygotowaniach do sztuki teatralnej o Muminkach, tańczyła z nią podczas kolejnego tajnego przyjęcia w czasach wojny. To wrażenie potęguje także fakt, że Tove w podejściu do życia wyprzedzała swoje czasy - nie chciała zakładać rodziny i zostać żoną, której rola mogłaby zdominować rolę malarki. Wolała wolność i przestrzeń, dzięki której mogła tworzyć.

Czytelnik poznaje Tove od strony prywatnej i zawodowej. Część zawodowa to nie tylko opis jej twórczości, ale także bezpośrednie wyeksponowanie jej obrazów, zdjęć, karykatur, portretów, fragmentów tekstów. Boel tak wnikliwie weszła z twórczość Tove, że książka będzie ogromnym spojlerem dla osób, które dotychczas nie miały okazji przeczytać chociażby książek o Muminkach. Z kolei dla osób zaznajomionych z jej powieściami obszerne fragmenty z ich analizą będą po prostu nudne. 

Książka jest przepięknie wydana - ma twardą okładkę, porządne szycia oraz mnóstwo obrazków. Minusem są za to niedociągnięcia w tekście - takie jak literówki czy nieskładne zdania. Nie pomaga także spora chaotyczność tekstu, pomimo podzielenia go na rozdziały i podrozdziały. Ramy czasowe praktycznie nie istnieją. Rozdziały bardziej dotyczą dekad, w których wydarzenia z różnych lat bardzo się przeplatają. Raz czytelnik poznaje pewne zdarzenie, dwa zdania później cofa się 5 lat wstecz, a zaraz wybiega kilka lat do przodu względem wyjściowego wydarzenia. Rodzi to pewną frustrację w uporządkowaniu sobie całej historii - tym bardziej, że niektóre istotne kwestie zostały całkowicie pominięte. 

Mimo wspomnianych niedociągnięć nie ma na rynku lepszej książki o życiu Tove Jansson. O ile niektóre jej nowele czy powieści można podciągnąć pod autobiografię, to jednak autobiograficzne w nich mogą w nich być jedynie pewne fragmenty, a czytelnik nie ma pewności, które z nich są odzwierciedleniem prawdziwych wydarzeń z życia Tove i rodziny Janssonów. 

Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 21.10.2020
Liczba stron: 512
Ocena: 7/10

7/09/2023

7/09/2023

Magda Mieśnik, Piotr Mieśnik "Śmierć All-Inclusive"

Magda Mieśnik, Piotr Mieśnik "Śmierć All-Inclusive"

Gdybym miała powiedzieć, co najważniejszego wyniosłam ze swojego ponad trzyletniego doświadczenia w sprzedaży w biurze podróży, bez zawahania odpowiedziałabym, że nawyk wykupowania ubezpieczenia przed każdym wyjazdem za granicę. Edukowanie klientów w tej kwestii było jednym z moich obowiązków, a sama wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, jak istotna jest kwestia ubezpieczenia oraz jak niski jest jego koszt - w szczególności w stosunku do opłat za usługi medyczne za granicą, jeśli coś by się stało. 

Skrycie marzyłam, żebym nie tylko specjaliści w biurach podróży tłumaczyli to klientom. Niestety, co roku nagłówki artykułów szokują informacjami o kosztach leczenia polskich turystów oraz o "lekceważeniu" sprawy przez biura podróży. Cóż, bardzo rzadko trafia się na informację, że turysta zrezygnował z wykupienia szerszego ubezpieczenia, więc miał tylko podstawowy wariant, który został wliczony w cenę imprezy turystycznej. Gdyby zdecydował się na wyjazd bez biura podróży, prawdopodobnie nie miałby żadnego ubezpieczenia lub wyrobiłby jedynie kartę EKUZ, która nie gwarantuje zbyt wiele. 

Teraz pomocą w zrozumieniu tej kwestii jest książka "Śmierć All-Inclusive" Magdy Mieśnik i Piotra Mieśnika. Autorzy zagłębili się w kwestie zabezpieczenia wakacji oraz kosztów i możliwości uzyskania pomocy medycznej - od zorganizowanych przez biuro podróży wakacji przy basenie w wariancie All Inclusive, przez wycieczki objazdowe i pielgrzymki, aż po ekstremalne i odległe podróże na własną rękę. Szeroki przekrój typów wyjazdów sprawia, że czytelnik-turysta bez problemu odnajdzie siebie w tej książce. 

Autorzy nie tylko przytoczyli różne typy wyjazdów i kierunki, ale również opisali różne zdarzenia - tutaj tematy są także bardzo szerokie. Śmierć, transport zwłok, wypadek śmiertelny, złamanie, pożar, zaginięcie, przeszczep, utonięcie, samobójstwo - to wszystko naprawdę może się wydarzyć i co roku wydarza się w sezonie wakacyjnym. Beztroska wakacji wymazuje nam z głowy myślenie o tym, co złego może się wydarzyć, a jednak ani śmierć, ani choroba, ani nieszczęśliwe wypadki nie biorą wolnego podczas naszego urlopu. 

Wszystkie wymienione kwestie zostały przedstawione w tematycznych rozdziałach, które dedykowane są jednej autentycznej historii. Część z nich to historie, którymi żyła cała Polska - są to głośne sprawy, które niektórzy mogą kojarzyć, ale niewiele mówiło się już o ich zakończeniu. Autorzy dotarli do świadków tych wydarzeń oraz głównych zainteresowanych lub rodzin pokrzywdzonych. To sprawia, że historie zyskują sporo autentyczności. Dodatkowo, w niektórych rozdziałach na podsumowanie została stworzona lista, jak można było zaradzić temu, co się wydarzyło. 

Plusem są także wypowiedzi ekspertów - radcy prawnego, eksperta w dziedzinie turystki i psychologa. Ich wypowiedzi pozwalają lepiej zrozumieć kwestie formalne i zdrowotne. Dzięki temu zakres odpowiedzialności i sposób działania ubezpieczyciela czy biura podróży nie są już czarną magią. Jedyny minus - w wypowiedzi radcy prawnego, który zajmuje się kwestiami wakacji, wkradł się błąd dotyczący cen wycieczek na stronach internetowych i w stacjonarnych biurach. To, że ceny online są niższe niż stacjonarnie, to jeden z największych mitów w polskiej turystyce. Ceny danej oferty (dokładnie takiej samej, od dokładnie tego samego touroperatora) w tym samym czasie muszą być dokładnie takie same. Nawet pod kątem pracy na systemie rezerwacyjnym byłoby to trudne do obejścia. Warto więc przy planowaniu wyjazdu odwiedzić sprawdzone biuro, zasięgnąć opinii specjalistów i pod ich czujnym okiem przejść cały proces rezerwacji, mając przy okazji możliwość zadania pytań i rozwiania wątpliwości. 

Bardzo polecam "Śmierć All-Inclusive" jako obowiązkową lekturę przed wakacjami. Choć temat jest ponury, warto to zgłębić, aby wiedzieć, jak się ochronić. Dodatkowo język jest bardzo przystępny, więc zawiłość przepisów prawnych nie jest wcale taka straszna. 


Książkę do recenzji otrzymałam w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem. 

Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Data wydania: 12.07.2023
Liczba stron: 304
Ocena: 9/10

7/08/2023

7/08/2023

Justyna Suchecka "Pokolenie zmiany"

Justyna Suchecka "Pokolenie zmiany"


O pokoleniu Z mówi się od dawna, jednak mam wrażenie, że głównie w negatywnym świetle. Roszczeniowość, lenistwo, demotywacja... Cóż, to tylko początek zarzutów wobec tego pokolenia. Czy są one prawdziwe? 

Justyna Suchecka podbiła moje serce książką "Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze", w której głos oddała głównie osobom borykającymi się z problemami psychicznymi. Tym razem zwróciła się do innej grupy - pokolenia Z. W książce "Pokolenie zmiany. Młodzi o sobie i świecie, który nadejdzie" oddała głos przedstawicielom wspomnianego pokolenia, aby mogli w końcu wypowiedzieć się sami o sobie. 

Jestem zachwycona warsztatem Justyny Sucheckiej oraz jej podejściem do tematu. Zaprosiła do rozmowy przedstawicieli różnych grup młodych - nie tylko tych, którzy mogliby obalić mity, które powstały wokół tej generacji. Ten zabieg idealnie odzwierciedlił to, jak zróżnicowana na wielu polach jest ta grupa. Te skrajności i różnorodność zostały przedstawione na wielu przykładach - religii, polityki, środowiska, edukacji, pracy, zainteresowań, mody, języka, kultury. 

Cieszę się, że powstała książka, w której w końcu możemy usłyszeć wypowiadających się o sobie młodych ludzi. Powstało już tak wiele artykułów, które opisują pokolenie Z, które nierzadko przeczą same sobie. Główni zainteresowani nie tylko mówią, jacy są, ale też wyjaśniają, dlaczego tacy są. To daje pole do większego zrozumienia. 

Według mnie to lektura obowiązkowa dla nauczycieli, rodziców, dziadków i, przede wszystkim, pracodawców. Każda osoba mająca kontakt z pokoleniem Z wyniesie coś wartościowego z tej książki.


Książkę do recenzji otrzymałam w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem. 

Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania: 31.05.2023
Liczba stron: 287
Ocena: 10/10

5/28/2023

5/28/2023

Grzegorz Piątek "Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949"

Grzegorz Piątek "Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949"



Po klęsce powstania warszawskiego nazywana niegdyś Paryżem Północy Warszawa zamieniła się w ocean gruzów. Trzeba było mieć wiele wyobraźni, żeby patrząc na sterczące kikuty dawnych kamienic, planować szybkie odrodzenie miasta. A jednak decyzję o jego odbudowie podjęto niemal niezwłocznie. Przed architektami i budowniczymi stanęło trudne zadanie… Choć wizytówką powojennej odbudowy Warszawy stała się zrekonstruowana starówka, to reszta miasta nie miała wrócić do dawnej formy, tylko zamienić się w idealną nowoczesną metropolię. To książka o entuzjazmie i optymizmie, o wyobrażaniu sobie „najlepszego miasta świata” na gruzach starego porządku, o architektach z Biura Odbudowy Stolicy, którzy tworząc miasto swoich marzeń, przykładali rękę do budowy totalitarnego państwa.

Opis od wydawcy


Czy pewna (stosunkowo mała) część historii miasta może być piękna, wzruszająca, dramatyczna i inspirująca?
Okazuje się, że tak. 

Nie mam pojęcia, jak wielki musi być talent Grzegorza Piątka, skoro potrafi porwać czytelnika z pozoru nudnymi historiami miast. Nie wspominając już o warsztacie, dzięki którym potrafi zaczarować czytelnika emocjami zamiast przytłoczyć faktami i datami. 

Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać "Gdynię obiecaną", która swoim klimatem zachwyciła mnie bardziej niż niejedna bestsellerowa opowieść. Tym razem dałam się złapać w siadła Warszawy, która wcale nie znajduje się na liście moich ulubionych miast w Polsce. 

Niełatwo się domyśleć, że głównym bohaterem "Gdyni obiecanej" jest miasto, więc tego samego spodziewałam się po "Najlepszym mieście świata". Otóż był to błąd, bo głównym bohaterem książki o Warszawie jest proces. "Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949" to opowieść o procesie odbudowy. Proces, zmiana, transformacja, odbudowa, modyfikacja - to są główne motywy książki, których wykonawcami są powojenni warszawscy architekci. 

Pozostaje zafascynowana okresem odbudowy Warszawy po lekturze tej książki. Mimo, że temat został wyczerpany aż nadto (tak, to możliwe, bo autor podczas refleksyjnego zakończenia zabiera nas do współczesnej Warszawy), to chciałabym jeszcze poczytać i zobaczyć co najmniej sto zdjęć więcej. To pełne podziwu, ile pracy włożono w tak solidne opracowanie tematu - od przedwojennych planów na miasto, przez trwające na jednym brzegu powstanie, zniszczenia wojenne (i powojenne), pierwsze chwile wolnego miasta, jego porządkowanie aż w końcu stopniowe odbudowywanie.

Zdaję sobie sprawę, jak trudne musiało być dotarcie do tych informacji - szczególnie do obrazów Warszawy na chwilę po wojnie, kiedy to pozornie nikt nie miał czasu na dokumentowanie błahych wydarzeń. Zawalenie przez wiatr niestabilnych i naruszonych kamienic zdecydowanie były ważniejszymi wydarzeniami, jednak to właśnie opisy porządkowania skwerów, powracającego handlu i pierwszej kawiarni czynią tę książkę tak wyjątkową. 

Książkę do recenzji otrzymałam w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem. 

Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania: 26.02.2020
Liczba stron: 512
Ocena: 9/10

5/28/2023

5/28/2023

Ferruccio Pinotti "Boża sekta. Ruch Focolari – skandale, nadużycia i walka o władzę w Kościele katolickim"

Ferruccio Pinotti "Boża sekta. Ruch Focolari – skandale, nadużycia i walka o władzę w Kościele katolickim"

 



Mistycyzm i nadużycia seksualne, dzieła charytatywne i zabieranie dóbr osobistych, fanatyzm, kult charyzmatycznego przywódcy i zniewolenie kobiet. Istnieje długa lista sprzeczności, które wyłaniają się z wielkiego śledztwa w sprawie Ruchu Focolari, rzeczywistości kościelnej pod wieloma względami nieznanej, mimo że ma dwa miliony wyznawców na całym świecie. 

Ferruccio Pinotti zebrał w książce bogatą dokumentację na temat świata Focolari oraz wywiady ze świadkami, byłymi fokolarynami, teologami i ekspertami, wydobywając na światło dzienne prawdę o Ruchu Focolari.

Opis książki od wydawcy



"Boża sekta. Ruch Focolari – skandale, nadużycia i walka o władzę w Kościele katolickim" to książka, która zapoznała mnie z tematem Ruchu Focolari od mniej chlubnej strony - nadużyć i skandali, które przetoczyły się przez tę społeczność.

Ferruccio Pinotti niezwykle przygotował się do zagadnienia, zdobywając informację nie tylko o samym ruchu, ale też spisując świadectwa ofiar i byłych członków. Autor przybliża również czytelnikowi historię ruchu oraz sylwetki przywódców - przede wszystkim założycielki Chiary Lubich. Każda postawiona teza lub zarzut mają potwierdzenie w relacjach lub faktach, a przez strony przewija się mnóstwo źródeł lub odniesień (w tym do dokumentów). Mimo wielu przypisów, nie każda informacja ma wskazane źródło - wyłapałam jedną, która została źle zestawiona (porównanie liczby beatyfikowanych do kanonizowanych) i okazała się nieprawdziwa (znacząco!).

Nie przekonuje mnie chaotyczność książki - niektóre nagłówki są nietrafne, a pomimo dobrego podziału na rozdziały, informacje przenikają się i niepotrzebnie plączą. Zdecydowanie brakuje uporządkowania informacji, jakie byłyby przekazywane na poszczególnych etapach książki.

"Boża sekta" dotyczy trudnego tematu nadużyć, a relacje ofiar nie są łatwe do przyswojenia. Nie pomaga nacechowany emocjami styl autora, który czasami wręcz nad wyrost używa mocnych słów - powoduje tym samym niepotrzebny dodatkowy niepokój i manipulację, którą zarzuca się także osobom z ruchu.

Pomijając wspomnianą chaotyczność i przesadną emocjonalność autora reportażu, mogę polecić tę książkę. Aktualnie na rynku pojawia się wiele nowych publikacji o nadużyciach w kościele, ale informacje o Ruchu Focolari nie są tak rozpowszechnione.

Książkę do recenzji otrzymałam w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem. 

Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania: 31.05.2023
Liczba stron: 576
Ocena: 6/10

Copyright © Satukirja , Blogger