Grudzień okazał się dla mnie dość zaskakujący, jeśli chodzi o czytanie - wydawało mi się, że w tym miesiącu nie przeczytałam w zasadzie nic, a jednak na koncie pojawiło się 5 książek (2 podręczniki na uczelnię i 3 czytajki), które oznaczają 2535 stron.
Sporo czasu siedziałam przy podręcznikach na studia, czyli "Statystyczny drogowskaz. Tom 2" i "Statystyczny drogowskaz. Tom 3", więc nie tylko je przeczytałam, ale też analizowałam każde zdanie, aby zapamiętać najważniejsze informacje. Oprócz tego ogrom artykułów naukowych, czyli coś, co wszyscy kochają.
Z czytajek lektury na ten miesiąc nie okazały się dużo lżejsze. Grudzień rozpoczęłam od odłożenia na półkę reportażu "Człowiek w przystępnej cenie", a później przez długi czas nie miałam możliwości sięgnięcia po jakąkolwiek książkę. Dopiero kilka dni temu los się pod tym względem nieznacznie do mnie uśmiechnął i przeczytałam "Tragedie i kroniki" Szekspira, czyli opasłe tomiszcze w przekładzie Stanisława Barańczaka. Niespodziewanie pod koniec roku udało mi się dokończyć drugi reportaż, tym razem "Foucault w Warszawie". Recenzji wspomnianych trzech książek na blogu jeszcze nie ma, ale napisałam już kilka słów o jednej.
W tym miesiącu trochę się tutaj zadziało, bo opublikowałam 6 postów, co oznacza, że wracam do formy. Miesiąc zaczęłam od relacji z koncertu HIM w Stodole, a dziś zespół gra swój ostatni koncert w karierze, kończąc żywot zespołu w miejscu jego narodzin, czyli w Helsinkach. Dopiero później pojawiło się podsumowanie listopada, a w okresie świątecznym powstał wpis o książkowym prezencie dla książkoholika. Nie zabrakło, oczywiście, recenzji: "Niedokończony eliksir nieśmiertelności", "Polak sprzeda zmysły" i "Ostatnia aria Mozarta".
A jak prezentował się Wasz grudzień? Świąteczny okres był dla Was rodzinny czy zaczytany?
U mnie w grudniu było dość słabo i pewnie tak będzie aż zrobi się luźniej w szkole. Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Szczęśliwego także dla Ciebie :)
UsuńPodziwiam ciężar gatunkowy przeczytanych w grudniu książek! Reportaże, Szekspir, fiu fiu:)
OdpowiedzUsuńŚwięta nie były dla mnie ani zaczytane, ani rodzinne, bo spędziłam je częściowo za granicą, częściowo w samolocie, ale mam nadzieję, że nowy rok, który rozpoczął się 13 godzin temu przyniesie więcej i tego, i tego:)
Pozdrawiam ciepło i noworocznie,
Ania z ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com
Szekspir zrobił swoje, zdecydowanie. Szczególnie kroniki - czytało się bardzo kiepsko.
UsuńŻyczę więc na Nowy Rok więcej tego i tego :)
Nie dość, że takie lektury szkolne to jeszcze takie ciężkie książki wybierasz :D
OdpowiedzUsuńTak wyszło, to one mnie wybrały :D
UsuńJak to mówią, 'Nie ważne ile czytasz, tylko dobrze, że wg coś' :) U mnie grudzień też nie dopisać, ale liczę, że styczeń będzie bardziej wydajny :)
OdpowiedzUsuńWażne też, co się czyta. W tym miesiącu u mnie z jakością był rewelacyjny.
UsuńŻyczę wydajnego stycznia ;)
Blog zapowiada się ciekawie, w końcu jest o książkach. Natomiast przyznaję, że nie rozumiem tego rodzaju podsumowań, choć kiedyś tam, przez rok, liczyłem ile stron w sumie przeczytałem. Oby rok 2018 przyniósł Ci masę ciekawej lektury.
OdpowiedzUsuńMnie takie podsumowania bardzo pomagają, dlatego też pojawiają się tutaj. Lubię mieć zebrane informacje na temat przeczytanych książek w jednym miejscu.
UsuńŻyczę wielu niezapomnianych lektur :)