2/23/2017

2/23/2017

Muzyczny przekładaniec

Cześć!
Znów mamy czwartek, więc ponownie przychodzę do Was z postem muzycznym. W ubiegłym tygodniu nie eksperymentowałam i nie poszukiwałam nowych utworów, a bardziej skupiłam się na tych, które towarzyszą mi od dawna. Otworzyłam nawet plik ze swoimi książkowymi zapiskami, a tam było mnóstwo klimatycznej muzyki, jednak dziś się one nie pojawią. Nie obezwładniły mnie aż tak bardzo, żeby stały się piosenkami na dany dzień. Przypuszczam, że w ciągu kolejnych kilku dni ulegnie to znaczącej zmianie. 
Nie przedłużając - zapraszam do przesłuchania kilku moich muzycznych propozycji. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie. 


Czwartek: 30 Seconds to Mars Closer To The Edge (wersja akustyczna, Sessions Concert)


Odkąd podjęłam decyzję, że 30 Seconds to Mars będzie jednym z trzech zespołów, na których oprę swoją pracę badawczą na wzór pracy licencjackiej, na nowo zatopiłam się w ich muzyce. Nie robiłam tego naprawdę od dawna, więc miło jest wrócić do minionych lat. Tym bardziej, że kiedyś nie skupiałam się na akustycznych wersjach ich piosenek. Powyższy koncert bardzo mnie ucieszył (na blogu pojawiła się inna piosenka z tego występu) i nie spodziewałam się, jak świetnie przytoczona piosenka może brzmieć w takiej aranżacji. 


Piątek: Jonna Geagea, Vesterinen Onnelliset 


Mało jest rzeczy, które mogą mnie zadziwić. Sądziłam, że żadna z fińskich kwestii nie zrobi już na mnie wrażenia. W sobotę na blogu pojawiła się recenzja filmu "Lapońska odyseja", którą pisałam z tą piosenką w tle. Dawno żaden utwór nie wywoływał we mnie śmiechu. Sądziłam, że piosenka została napisana specjalnie na potrzeby filmu. Idealnie przecież odpowiada tematyce tej osobliwej produkcji. Ale nie! Toż to tylko cover. Oryginał pochodzi z 1981 roku i nagrał go zespół Leevi and the Leavings.


Sobota: Scorpions Still Loving You


Uwielbiam jazdę figurową na łyżwach. Solistów uwielbiam, solistki mnie trochę nudzą, a pary taneczne kocham. Moją ulubioną parą jest chyba Marina Anissina i Gwendal Peizerat, a że lubię starsze występy, wpadłam w końcu na powyższy. Zakochałam się. Jest to kolejna inspiracja do pisania książki - główny bohater co prawda głównie tańczył sam, ale w parze też mu się zdarzyło. Mam wrażenie, że teraz ta piosenka nie będzie miała dla mnie żadnej magii bez oglądania Naomi i Petera, dlatego też powyżej wklejam właśnie ten ich przepiękny taniec. 


Niedziela: Children Of Bodom Morrigan


Może sama piosenka wydana w 2015 roku nie tak bardzo, ale teledysk podzielił fanów tego zespołu. Ja jestem jego ogromną fanką, pomijając wyłącznie końcową część. Sceny walki są świetne, a Viktor Larson w głównej roli sprawdził się idealnie. Nie mogło być inaczej, skoro jest zawodnikiem MMA. Przyznam, że to mnie z początku bardzo zdziwiło i na początku nie widziałam podobieństwa pomiędzy sportowcem a aktorem z teledysku. 


Poniedziałek: Omnia Fee Ra Huri


Na blogu już trzy razy pojawił się zespół Faun, ale Omnia ani razu. To dziwne, zważywszy na to, że Omnia zajmuje ważne miejsce w moim muzycznym światku i pojawiła się tam już dawno. Jedna z tych magicznych piosenek, do których chciałoby się tańczyć przez całą noc wokół ogniska. Właśnie za to uwielbiam klimat tego zespołu.


Wtorek: Black Stone Cherry Big City Lights


Na ten zespół wpadłam dopiero latem, choć zespół został założony w 2001 roku. Powyższa piosenka pochodzi z wydanego w 2006 roku debiutanckiego albumu o tej samej nazwie, co zespół. Pokochałam ich za "Me and Mary Jane", ale to właśnie ta piosenka sprawia, że chce mi się pisać. Zamierzam stworzyć chociażby kilka wersów tekstu z tym utworem w tle. 


Środa: Dalriada, Jonne Järvelä Leszek A Hold



Dalriada na blogu już się raz pojawiła, z kolei Jonne Järvelä nie. Gwoli wyjaśnienia - Jonne to fiński muzyk, który znany jest jako gitarzysta i wokalista Korpiklaani. Nie muszę chyba mówić, że zespół ten uwielbiam? No właśnie. Tym razem jednak piękna, ugrofińska kolaboracja wpadła mi w ucho. Fiński i węgierski w jednym utworze to dla mnie bajka. 




8 komentarzy:

Copyright © Satukirja , Blogger