9/17/2016

9/17/2016

Anne Rice "Wywiad z wampirem"

Natura wampira jest dla mnie największym doświadczeniem w życiu. Wszystko to, co działo się wcześniej, było pogmatwane, zaciemnione. Brnąłem przez moje śmiertelne życie niczym ślepiec, posuwają się po omacku od jednego stałego przedmiotu do drugiego. Dopiero wtedy, gdy stałem się wampirem, zacząłem szanować życie jako takie. Wcześniej nigdy nie dostrzegałem żyjącej, pulsującej życiem istoty ludzkiej. Nie wiedziałem, co to jest życie, dopóki nie zaczęło gasnąć na moich rękach, w czerwonych obwódkach wokół mych skrwawionych ust!

Jako fanka wampirów zawsze chciałam przeczytać "Wywiad z wampirem". Najpierw jednak wybór padł na film, który pokochałam do granic możliwości. Wcześniej miałam okazję czytać inną książkę Anne Rice i jakoś jej styl nie przypadł mi do gustu. Z nabyciem powieści ociągałam się, lecz w końcu ją zdobyłam.

Jedyna moc, jaka istnieje, jest wewnątrz nas samych.

Według firmy Personal Creations przeczytanie tej pozycji przeciętnie zajmuje 7 godzin i 24 minuty. Hmm... Ja zaczęłam czytać pod koniec 2012 roku i skończyłam we wrześniu 2013. Książka wywarła na mnie takie wrażenie, że za napisanie recenzji zabierałam się trzy lata. Dodam, że wrażenie to jest negatywne.

Zło zależy od punktu widzenia.

Co się tyczy powieści, to faktycznie ma formę wywiadu. Jest on jednak na tyle poplątany, że Louis - tytułowy wampir - wprowadza do swoich wypowiedzi kolejne dialogi, słowa innych bohaterów. Kiedy już wczujesz się w opowiadaną przez niego historię, nagle pojawia się wypowiedź osoby przeprowadzającej wywiad, a Ty zastanawiasz się, co mają te słowa do kontekstu, bo przecież w ogóle nie pasują do całości... A nie, proszę poczekać, to przecież nie fragment historii wampira, a tylko wtrącenie dziennikarza.

- Kochałeś mnie swoją naturą wampira. 
- Kocham cię teraz moją ludzką naturą, jeśli kiedykolwiek ją miałem - odrzekłem. 
- Ach, tak - odezwała się wciąż zadumana. - Tak, i to jest właśnie twój słaby punkt. To dlatego na twojej twarzy malowało się takie nieszczęście, kiedy powiedziałam ci - jak czynią to ludzie - że cię nienawidzę. Dlatego patrzysz na mnie właśnie tak, jak teraz. To ludzka natura. Ja nie mam ludzkiej natury. I żadne opowiadanie o zwłokach matki i pokojach hotelowych, gdzie dzieci uczą się potworności, nie jest w stanie obudzić jej we mnie. Po prostu jej nie mam. Twoje oczy nabierają chłodu, gdy mówię ci teraz o tym. A przecież mówię twoim językiem. Mam te same uczucia względem prawdy i tę samą potrzebę docierania do sedna tego wszystkiego, co ważne. A teraz sen trwający sześćdziesiąt lat się skończył.

Jeśli chodzi o Luisa, to jest on gorszy od sławnego Edwarda ze "Zmierzchu". Smęci niewyobrażalnie. I nie, to nie jest rasowy wampir z ostrymi zębami, z których chętnie korzysta. To ten sam poziom wampiryzmu (czyli prawie zerowy). Więcej pierwiastka prawdziwej bestii ma w sobie wampir w ciele dziecka, czyli Claudia.

- Dlaczego to robisz, Lestat? - zapytałem. 
- Lubię to - odrzekł. - Sprawia mi to przyjemność. - Spojrzał na mnie. - Nie mówię wcale, że i tobie ma to sprawiać przyjemność. Zostaw sobie własne odczucia estetyczne na inne okazje. Zabijaj szybko, jeśli chcesz, ale zabijaj. Naucz się, że i ty jesteś zabójcą! Ach!

Prawdę mówiąc, książkę od pewnego momentu zaczęłam traktować po macoszemu i od połowy przerzucałam tylko strony, zatrzymując się na wzmiankach o Lestacie. On bowiem jest moją ulubioną postacią, a przy okazji bardziej wyrazistą i energiczną. O nim jednak nie chcę się rozwodzić, bo ku temu będzie jeszcze okazja. 

- Umieram! - krzyknąłem. - Umieram!
- Każdemu się to przytrafia - stwierdził, odmawiając mi pomocy.

Oprócz ustępów traktujących o Lestacie, uwagę poświęcałam także ciekawszym wydarzeniom, a także opisom ówczesnego świata. W tym Anne Rice jest mistrzynią. Z wielką precyzją odmalowuje historyczne epoki, jakby malowała niezwykle realistyczny obraz. Słownictwo, które zostało użyte, także oddaje ducha czasu.

Zabijanie to nie jest zwyczajna rzecz. Nie jest to wyłącznie nasycenie się krwią. To przeżycie towarzyszące zetknięciu się z innym życiem Często również doświadczenie pozbawiania kogoś tego życia, gdy powoli wysysa się jego krew. To wciąż powtarzające się doświadczenie utraty własnego życia, którego zaznałem, ssąc krew z nadgarstka Lestata i czując, jak bicie jego serca zlewa się z moim. To celebrowanie wciąż na nowo tego doświadczenia, ponieważ dla wampirów to jest właśnie ostateczne i podstawowe przeżycie. 

Cieszę się, że jakoś dobrnęłam do końca, a przy okazji nie zniechęciłam się zupełnie do serii. Jako że "Kroniki wampirów" należą do obowiązkowej lektury każdego fana wampirzych kreatur, musiałam w końcu sięgnąć po drugi tom. Po roku od przeczytania tej książki, znalazłam w sobie siłę na "Wampira Lestata", a obecnie kończę trzeci tom, czyli "Królową potępionych".

- A zatem nie jesteśmy - pochyliłem się do przodu - dziećmi szatana?
- A jak moglibyśmy nimi być? - zapytał. Czy wierzysz, że to szatan stworzył ten świat wokół nas?
- Nie, wierzę, że to Bóg, jeśli w ogóle. Ale On musiał także stworzyć szatana, i chcę wiedzieć, czy my jesteśmy jego dziećmi!
- Dokładnie i z pełną konsekwencją, jeśli rozumować w ten sposób. Jeśli wierzysz, że Bóg tworzył szatana, to musisz zdawać sobie sprawę, że jego moc pochodzi od Boga i że szatan jest po prostu dzieckiem Boga, a więc i my jesteśmy dziećmi Boga. Nie ma dzieci szatana, naprawdę. 

Czy polecam? Nie. Jeśli ktoś bardzo chce przeczytać wszystkie książki o wampirach - w porządku. Jeśli ktoś lubi książki ze stylizacją historyczną i długimi opisami - też w porządku. Ale jeśli nie chcecie się zniechęcać, możecie od razu przystąpić do lektury drugiego tomu. Zapewniam, że nic się na tym nie straci, a tylko zyska oszczędzony czas. 

Życie... każda jego sekunda... to wszystko, co mamy.

Ocena: 4/10
Przeczytane: 23.09.2013






11 komentarzy:

  1. Myślę, że pójdę za twoją radą i zacznę od drugiego tomu.
    Zapraszam do siebie
    bibliotekatajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie posunięcie zdecydowanie bardziej się opłaca. Najlepszą opcją jest film "Wywiad z wampirem", a po nim lektura książki "Wampir Lestat".

      Usuń
  2. Chyba jednak daruję sobie tę książkę ;) wampirami interesowałam się kiedyś jako nastolatka :) teraz już nie robią na mnie takiego wrażenia ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na braku tej pozycji wśród książek przeczytanych nic się nie straci :)
      Miłego dnia!

      Usuń
  3. Czytałam Lestata i Merrick z serii Anny Rice i raczej po "Wywiad z wampirem" nie sięgnę, bo po prostu nie czuję przymusu, jednak polecam tw dwie o których wspomniałam bo są naprawdę dobre :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie przeczytam. Póki co jednak muszę upolować gdzieś czwarty tom :)

      Usuń
  4. Ja na chwilę obecną podziękuję za ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twoją recenzję, gdyż miałam zamiar przeczytać ,,Wywiad z wampirem'', ale widzę, że szału nie ma, więc odpuszczę jednak sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś ma wielką chrapkę, to lepiej, żeby przeczytał. Ale druga część była zdecydowanie lepsza!

      Usuń
  6. Swego czasu chciałam przeczytać tę powieść, ale chyba wyrosłam już z tego typu powieści, a wampiry odpychają. No cóż, teraz wiem by tym bardziej nie sięgać.
    Pozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, dzisiejszy rynek wydawniczy i współcześni pisarze zniszczyli zupełnie wizerunek wampira, przeznaczając go dla gotyckich nastolatek. Ale ta pozycja akurat nie jest do nich skierowana- powinni po nią sięgać już bardziej dojrzali czytelnicy.

      Usuń

Copyright © Satukirja , Blogger